
Ranking aut chińskich w Polsce na rok 2025 i prognozy na 2026
Newsletter
Bądź na bieżąco z motoryzacją
Artykuły pisane przez ekspertów
Nowe samochody i promocje
Nowości na naszej platformie
Jeszcze kilka lat temu chińskie auto na polskim parkingu było egzotyką, która budziła u przechodniów mieszankę ciekawości i sceptycyzmu. Dziś? To nasza motoryzacyjna codzienność. Rok 2025 okazał się przełomowy – pękła bariera psychologiczna, a Polacy masowo ruszyli do salonów nowych marek. Chińska motoryzacja przestała być ciekawostką, a stała się realną alternatywą dla europejskich i japońskich gigantów.
Chińskie marki to poważna konkurencja – coraz większy udział w rynku
Jak wskazują dane Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) w październiku 2025 r. marki chińskie ostatecznie przestały być rynkowym tłem i stały się jednymi z kluczowych graczy. Potwierdza to dynamiczny wzrost ich udziału w segmencie klientów indywidualnych. Marka MG zajęła wysokie 6. miejsce, wyprzedzając takich weteranów rynku jak Renault, Hyundai czy Ford, notując przy tym spektakularny wzrost o blisko 144% rok do roku. Jeszcze bardziej imponującą dynamiką wykazują się nowsi gracze: Omoda oraz debiutujące Jaecoo i BYD – ten ostatni osiągnął wzrost rzędu 2700% w porównaniu do znikomej sprzedaży rok wcześniej.
W TOP 20 marek wybieranych przez osoby prywatne znalazło się aż pięciu producentów z Chin (MG, Omoda, BYD, Jaecoo, Leapmotor), co wyraźnie zmienia krajobraz polskiej motoryzacji. Ich łączny wynik to ponad 2000 zarejestrowanych pojazdów w jednym miesiącu, co sprawia, że realnie konkurują oni z tradycyjnymi liderami rynku o portfele klientów indywidualnych. Warto zwrócić uwagę na Leapmotor, który bez historii sprzedażowej w poprzednim roku, z miejsca wszedł do czołówki z wynikiem 219 sztuk, wyprzedzając wiele marek o ugruntowanej pozycji.
| Pozycja (Indywidualni) | Marka | Rejestracje (X 2025) | Zmiana r/r | Udział w rynku (X 2025) |
| 6. | MG | 958 | +143,8% | 5,96% |
| 12. | Omoda | 354 | +168,2% | 2,20% |
| 16. | BYD | 280 | +2700,0% | 1,74% |
| 19. | Jaecoo | 254 | +504,8% | 1,58% |
| 20. | Leapmotor | 219 | - (debiut) | 1,36% |
Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych PZPM (Rejestracje na klientów indywidualnych, Październik 2025)
Dlaczego Polacy przesiedli się do „Chińczyków”?
Analizując fenomen roku 2025, nie można pominąć trzech głównych czynników, które przekonały polskich kierowców do tak masowej zmiany preferencji zakupowych. Eksperci rynku motoryzacyjnego jednogłośnie wskazują, że to nie chwilowa moda ani efekt agresywnej kampanii reklamowej, ale rzeczywista odpowiedź na potrzeby współczesnych nabywców w trudnych warunkach ekonomicznych. Przełom nastąpił dokładnie w momencie, gdy producenci z Chin przestali konkurować wyłącznie ceną, a zaczęli oferować kompletne pakiety wartości.
W ich przypadku śmiało możemy mówić o połączeniu nowoczesnej technologii, bogatego wyposażenia oraz przystępnych warunków finansowania przy zachowaniu jakości potwierdzonej międzynarodowymi testami bezpieczeństwa. W efekcie tego przemyślanego podejścia klienci indywidualni zaczęli traktować chińskie marki nie jako tańszy zamiennik, ale jako pełnoprawną, a często lepszą alternatywę dla renomowanych europejskich czy japońskich koncernów.
Cena vs wyposażenie
To argument koronny i najczęściej wymieniany przez klientów w badaniach satysfakcji. W cenie, w której europejska konkurencja oferuje miejskiego crossovera w podstawowej wersji (często z manualną skrzynią biegów i minimalistycznym zestawem systemów bezpieczeństwa), marki takie jak Omoda czy MG proponują sporego SUV-a z automatyczną skrzynią biegów, skórzaną tapicerką, kamerami 360 stopni, oknem dachowym panoramicznym i kompletnym pakietem asystentów jazdy – wszystko to w standardzie, bez dopłat.
W czasach inflacji, drogich kredytów hipotecznych i rosnących kosztów życia taka matematyka po prostu wygrywa z sentymentem do znaczka na masce. Dla młodych rodzin, które muszą zmieścić się w sztywnym budżecie miesięcznym, różnica kilkuset złotych w racie leasingu przy jednoczesnym zysku kilkunastu dodatkowych funkcji jest argumentem nie do przebicia, co wyraźnie widać w statystykach.
Dostępność od ręki
Podczas gdy na niektóre popularne modele europejskie (szczególnie te hybrydowe i elektryczne) wciąż trzeba czekać od trzech do nawet ośmiu miesięcy, chińscy producenci dosłownie zasypali place dealerskie samochodami gotowymi do natychmiastowego odbioru. Dla klienta, któremu właśnie kończy się umowa leasingowa, niespodziewanie zepsuło się stare auto wymagające drogiej naprawy, albo po prostu pilnie potrzebuje pojazdu do codziennych dojazdów do pracy, możliwość podpisania umowy i odbioru nowego samochodu w ciągu zaledwie dwóch tygodni (a często nawet kilku dni) jest czynnikiem absolutnie kluczowym w podjęciu decyzji zakupowej.
Ta przewaga logistyczna chińskich marek wynika z ich globalnej strategii produkcji i dystrybucji, która zakłada utrzymywanie dużych stanów magazynowych w kluczowych rynkach, co w praktyce przekłada się na komfort i pewność dla polskiego nabywcy.
Gwarancja jako tarcza ochronna
Producenci z Państwa Środka doskonale zdają sobie sprawę, że ich największym wrogiem na drodze do zdobycia zaufania europejskich kierowców jest głęboko zakorzeniony stereotyp o niskiej trwałości i awaryjności chińskich produktów, który mimo zmian technologicznych wciąż pokutuje w świadomości starszego pokolenia nabywców. Dlatego właśnie standardem w ofertach marek takich jak MG, Omoda, BYD czy Jaecoo stała się niezwykle atrakcyjna gwarancja na 7 lat lub 150 000 kilometrów przebiegu.
W praktyce oznacza całkowite pokrycie kosztów napraw w tym okresie. To rozwiązanie skutecznie zbija wszystkie obawy klientów dotyczące potencjalnych kosztów eksploatacji i ewentualnych wizyt w serwisie. Czyni również zakup chińskiego auta decyzją równie bezpieczną finansowo, jak wybór sprawdzonej marki europejskiej, ale przy znacznie niższym nakładzie początkowym.
Bezpieczeństwo, czyli koniec mitu o „papierowych karoseriach”
Jeszcze dekadę temu filmy z testów zderzeniowych chińskich aut budziły grozę. W 2025 roku sytuacja wygląda diametralnie inaczej. Organizacja Euro NCAP w ostatnich testach nie miała litości, ale chińskie konstrukcje obroniły się same. Modele takie jak BYD Sealion 7 otrzymały maksymalną notę 5 gwiazdek.
Czy wiesz, że…
Oczywiście zdarzają się wpadki, ale dotyczą one głównie modeli, które nie trafiły oficjalnie do Europy. Przykładem może być model NETA V, który w azjatyckich testach ASEAN NCAP wypadł fatalnie (0 gwiazdek). To jednak ważna lekcja dla klientów – warto wybierać modele z oficjalnej polskiej dystrybucji, które są dostosowane do rygorystycznych norm UE.
Prognozy na 2026 rok. Co będzie się działo?
Rok 2025 przyniósł na rynku motoryzacyjnym spore zamieszanie, którego bezpośrednią przyczyną stało się oficjalne wprowadzenie przez Komisję Europejską stałych ceł wyrównawczych na chińskie samochody elektryczne (BEV) od 30 października 2024 roku. Decyzja ta, mająca na celu ochronę unijnego przemysłu przed nieuczciwą konkurencją subsydiowaną przez rząd w Pekinie, wywołała falę spekulacji dotyczących przyszłości taniej motoryzacji w Polsce.
Czy nowe regulacje rzeczywiście zatrzymają azjatycką ekspansję, czy może okażą się jedynie drobną przeszkodą na drodze do dominacji? Rok 2026 będzie pod tym względem kluczowym testem wytrzymałości dla obu stron tego handlowego sporu, a pierwsze sygnały sugerują, że chińscy producenci są na niego świetnie przygotowani.
Efekt ceł – burza w szklance wody?
Nowe stawki celne, sięgające w skrajnych przypadkach dodatkowych 35,3% (oprócz standardowego cła 10%) dla koncernu SAIC (właściciela marki MG), miały teoretycznie zablokować napływ tanich aut i dać oddech europejskim fabrykom. Jednak analitycy rynku są zgodni – w 2026 roku realny wpływ tych obciążeń na portfele klientów będzie znacznie mniejszy, niż pierwotnie zakładano w Brukseli. Dlaczego?
Chińskie koncerny to globalni gracze o ogromnych zasobach finansowych, którzy zamiast panicznie podnosić ceny, przyjęli strategię długoterminową. Wielu z nich traktuje obecną sytuację jako tymczasowy koszt wejścia na rynek, który są w stanie ponieść, aby nie oddać pola konkurencji, co widać po stabilnych cennikach w polskich salonach mimo obowiązywania nowych taryf.
Giganci mają plan B
Największe chińskie marki, takie jak BYD czy Chery, nie czekają biernie na rozwój wypadków, lecz dynamicznie wdrażają plan B, który całkowicie neutralizuje unijne restrykcje. Kluczem do sukcesu jest lokalizacja produkcji bezpośrednio w Europie lub w krajach posiadających z nią unię celną. Budowa potężnych fabryk na Węgrzech (BYD) oraz inwestycje w Turcji to strategiczne posunięcia, które pozwolą w 2026 roku dostarczać na nasz rynek samochody made in Europe. Auta wyprodukowane wewnątrz Unii Europejskiej są automatycznie zwolnione z dodatkowych opłat wyrównawczych, co sprawia, że chińskie firmy paradoksalnie mogą stać się ważnym pracodawcą w regionie, jednocześnie utrzymując swoje konkurencyjne ceny i omijając bariery celne stworzone przez urzędników.
Amortyzacja kosztów
Zanim jednak nowe fabryki ruszą pełną parą, obserwujemy ciekawe zjawisko rynkowe: część producentów zdecydowała się wziąć koszty ceł „na klatę”. Zamiast przerzucać całą kwotę podwyżki na klienta końcowego, co mogłoby zabić popyt, firmy te świadomie obniżyły swoje, dotychczas bardzo wysokie, marże operacyjne. Dzięki temu zabiegowi ceny popularnych modeli w Polsce wzrosły w 2025 roku tylko nieznacznie lub wcale, co pozwoliło utrzymać dynamikę sprzedaży. Jest to jasny sygnał dla europejskiej konkurencji: chińskie marki są gotowe poświęcić krótkoterminowy zysk, aby zbudować trwałą pozycję rynkową i lojalność klientów. Wojna cenowa w 2026 roku wcale się nie skończy, lecz wejdzie w nową, jeszcze ciekawszą fazę.
Premiery, na które czekamy w 2026 roku
Rok 2026 przyniesie debiuty marek, które celują w zupełnie inne segmenty niż dotychczas:
-
Exlantix – to marka premium koncernu Chery, która ma ambicje rzucić wyzwanie Audi czy BMW. Modele ES i ET mają łączyć luksus z technologią, której nie powstydziłaby się Tesla;
-
Leapmotor – tu strategia jest inna. Dzięki współpracy ze Stellantis te tanie elektryki (jak model B10) będą sprzedawane i serwisowane w sieciach dealerskich znanych nam marek (np. Opla czy Peugeota), co może przełamać ostatnie lody nieufności;
-
BYD Seagull – jeśli ten model zadebiutuje w Polsce w prognozowanej cenie poniżej 90 tys. zł, może stać się pierwszym masowym autem elektrycznym w naszym kraju.
Rok 2025 pokazał, że chińskie samochody to nie chwilowa moda, ale trwała zmiana krajobrazu motoryzacyjnego. Dla klienta, szukającego nowoczesnego bogato wyposażonego SUV-a do jazdy miejskiej i podmiejskiej, są one obecnie bezkonkurencyjne cenowo. Pewnym znakiem zapytania pozostaje wartość rezydualna (RV), czyli to, ile takie auto będzie warte przy odsprzedaży za 3-4 lata. Rynek wtórny dopiero uczy się tych marek. Dlatego najbezpieczniejszą formą wejścia w chińską motoryzację wydaje się wynajem długoterminowy lub leasing. Te formy finansowania dostępne są na Automarket – w takim modelu ryzyko spadku wartości bierze na siebie firma finansująca, a ty cieszysz się nowym autem za niską ratę.
Tagi:
Wpis powstał:
10 grudnia 2025
