Koniec sprzedaży aut spalinowych od 2035 roku przesądzony!

Koniec sprzedaży aut spalinowych od 2035 roku przesądzony!

Udostępnij

Newsletter

Bądź na bieżąco z motoryzacją

  • Artykuły pisane przez ekspertów

  • Nowe samochody i promocje

  • Nowości na naszej platformie

W czerwcu Parlament Europejski przegłosował zakaz sprzedaży samochodów spalinowych w Unii Europejskiej od 2035 roku. Następnie rozwiązanie zostało zaakceptowane przez ministrów środowiska 27 państw UE. Co już wiadomo na ten temat? Kiedy poznamy szczegóły przyszłego unijnego prawa, które będą wypracowywane przez wszystkie państwa członkowskie?

Z artykułu dowiesz się też, dlaczego konieczny jest szybki rozwój infrastruktury dla pojazdów zeroemisyjnych i na jakie dopłaty można liczyć, decydując się na taki samochód.

Zakaz sprzedaży i rejestracji aut spalinowych – kluczowe fakty

Od 1 stycznia 2035 roku wszystkie nowe samochody osobowe i dostawcze do 3,5 tony rejestrowane w Unii Europejskiej będą musiały mieć zerową emisję spalin. Przy obecnym rozwoju technologii oznacza to, że w salonach dealerskich będą wyłącznie pojazdy elektryczne napędzane energią z akumulatora (BEV) lub ogniwami paliwowymi wykorzystującymi wodór (FCEV).

Rozwiązanie takie zostało zaproponowane przez Komisję Europejską, żeby wypełnić założenia pakietu regulacji klimatycznych Fit for 55 dotyczące obniżania emisji gazów cieplarnianych. 8 czerwca przegłosował je Parlament Europejski, a następnie 29 czerwca po burzliwych dyskusjach porozumienie zaakceptowali ministrowie środowiska wszystkich 27 krajów UE.

Na obecnym etapie opóźnienie wprowadzenia faktycznego zakazu sprzedaży samochodów spalinowych o 5 lat, którego początkowo domagała się część państw (m.in. Włochy, Portugalia i Słowacja), jest bardzo mało prawdopodobne i 2035 rok wydaje się przesądzony. Dokładna treść przyszłego prawa pod wieloma względami pozostaje jednak otwarta i będzie przedmiotem dalszych ustaleń.

Kiedy poznamy szczegóły zakazu sprzedaży samochodów spalinowych?

Negocjacje pomiędzy krajami Unii w sprawie szczegółów nowego prawa mogą potrwać do końca 2022 roku i nie będą łatwe. Władze niektórych państw, w tym Polski, otwarcie zapowiadają sprzeciw wobec zakazu lub przynajmniej konieczność wprowadzenia zapisów, które uzależnią jego wprowadzenie od różnych czynników.

Firmy z branży motoryzacyjnej skupione w Europejskim Stowarzyszeniu Producentów Pojazdów (ACEA) naciskają z kolei, że częścią przepisów powinien być audyt zaplanowany na rok 2027 lub 2028. Ma on sprawdzić, czy tempo rozwoju infrastruktury dla pojazdów zeroemisyjnych jest wystarczające, by koniec sprzedaży aut spalinowych w 2035 roku był realny.

Na razie ministrowie środowiska krajów UE poparli propozycję Niemiec, by do końca 2026 roku wykonano ocenę, czy również pojazdy hybrydowe lub napędzane paliwami alternatywnymi mogą być zgodne z celami unijnej polityki klimatycznej.

Czy koniec luksusowych aut spalinowych nastąpi 5 lat później?

Co ciekawe, przegłosowana przez Parlament Europejski propozycja zawiera inny zapis, który może budzić kontrowersje. Chodzi o wyjątek dla nowych aut z produkcji małoseryjnej (mniej niż 10 tysięcy modeli rocznie). Samochody takie można byłoby rejestrować jeszcze do 2040 roku.

W praktyce oznacza to głównie luksusowe auta sportowe i limuzyny, między innymi takich marek, jak Ferrari i Lamborghini czy Rolls-Royce. Za poprawką najsilniej lobbowały zresztą Włochy, czyli kraj, z którego wywodzą się dwaj pierwsi producenci. Zdaniem zwolenników takiego zapisu, niewielka liczba tych samochodów oraz fakt, że w rzeczywistości są one użytkowane okazjonalnie, nie wpłynie znacząco na realizację celów zapisanych w Fit for 55.

Co z samochodami spalinowymi po 2035 roku i czy silniki spalinowe całkiem znikną?

Bez względu na to, w jakim dokładnie kształcie zakaz sprzedaży samochodów spalinowych wejdzie w życie, nie oznacza to natychmiastowego końca klasycznych aut, lecz dopiero jego początek. Przede wszystkim prawo, o którym mowa ma dotyczyć wyłącznie nowych, a nie używanych pojazdów.

Auta spalinowe ciągle będzie można kupić na wewnętrznym, europejskim rynku wtórnym i przez dłuższy czas nikt nie zakaże z nich korzystać. Jak długi? Tego jeszcze nie wiadomo, bo będzie to zależeć od osobnych regulacji na poziomie unijnym.

Zapewne będą one uwzględniały takie kryteria jak między innymi rocznik, stan techniczny czy poziom emisji poszczególnych pojazdów. Samochody z silnikiem spalinowym będą więc znikać z rynku wtórnego stopniowo, a proces ten potrwa minimum kilkanaście lub co bardziej prawdopodobne – ponad 20 lat od 2035 roku.

Jak producenci przygotowują się do zakazu produkcji samochodów spalinowych na rynek UE?

Produkcja i rejestracja nowych aut spalinowych również będzie spadać stopniowo. Producenci będą bowiem coraz mocniej rozbudowywać ofertę elektryków kosztem tradycyjnych samochodów. Co więcej, wielu już zapowiada, że wycofa te drugie z rynku europejskiego szybciej, niż chcą władze UE.

Pionierem może być marka Audi, która planuje sprzedawać wyłącznie pojazdy zeroemisyjne już od 2026 roku. Również Fiat i Opel deklarują, że mają całkowicie przestawić się na elektryki stosunkowo szybko (odpowiednio do 2027 i 2028 roku). Wiele innych marek wstępnie zapowiada natomiast, że zrezygnuje z oferowania Europejczykom spalinówek w 2030 roku (m.in. Mercedes, BMW, Volvo, Lexus, Ford oraz Peugeot i Renault).

Ostrożne w deklaracjach są natomiast firmy z Azji. Na chwilę obecną wygląda więc, że nowe, tradycyjne pojazdy takich marek, jak Toyota, Mazda i Honda oraz Kia czy Hyundai będzie można kupić w UE aż do 2035 roku.

Aktualnie dostępne dopłaty do aut zeroemisyjnych

Chociaż samochody elektryczne ciągle są droższe niż klasyczne auta, sytuacja zmieni się w ciągu kilku najbliższych lat. Wraz z rozwojem technologii i coraz większą liczbą modeli na rynku, ceny pojazdów zeroemisyjnych będą spadać (a tradycyjnych rosnąć, do czego jeszcze wrócimy). Dodatkowo Unia Europejska będzie coraz silniej wspierać elektromobilność między innymi przez dofinansowania.

Już dziś można liczyć na dopłaty do samochodów elektrycznych z programu „Mój elektryk”. Dofinansowanie mogą przy tym otrzymać zarówno przedsiębiorcy, jak i osoby fizyczne. Maksymalna kwota dopłaty to 27 000 zł w przypadku osób fizycznych z kartą „Dużej rodziny” lub firm, które zadeklarują przebieg minimum 30 000 kilometrów przez 24 miesiące. Pozostali mogą natomiast liczyć na dofinansowanie w wysokości 18 750.

Dotacją są jednak objęte pojazdy tylko do wartości 225 000 zł brutto lub 248 205 zł brutto w przypadku przedsiębiorców. Co warto podkreślić, wsparcie przysługuje nie tylko osobom i firmom, które decydują się na zakup auta, lecz także tym wybierającym leasing lub wynajem długoterminowy.

Oferta Automarket.pl obejmuje leasing samochodów elektrycznych, które są objęte dofinansowaniem w programie „Mój elektryk”. Do wyboru masz między innymi takie modele jak Seres 3, Opel Mokka i E-Corsa oraz Peugeut 208 i 2008 czy Fiat 500e.

Rozwój infrastruktury niezbędny, by zakaz sprzedaży samochodów spalinowych był realny

Przystępne ceny pojazdów zeroemisyjnych to tylko jeden z kluczowych warunków transformacji energetycznej w motoryzacji. Niezbędny jest też szybki rozwój infrastruktury do ładowania aut. Szczególnie w Polsce, gdzie ciągle jest ona stosunkowo nieliczna w porównaniu z wieloma państwami Europy Zachodniej.

Co więcej, na razie infrastruktura rozwija się niewspółmiernie do popytu na samochody elektryczne. Według danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) i Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA) w minionych 2 latach średnia liczba elektrycznych aut osobowych, które przypadają na jedną ogólnodostępną stację ładowania wzrosła z 10 do 21.

Pod koniec maja 2022 roku takich publicznych stacji ładowania było 2190 (co przekłada się na 4 253 punkty do ładowania auta). PSPA szacuje wprawdzie, że do 2025 roku będzie ich ponad 40 tysięcy, a liczba tych niepublicznych może sięgnąć nawet 90-115 tysięcy. Rozwój infrastruktury w kolejnej dekadzie musi być jednak jeszcze szybszy, by zakaz sprzedaży samochodów spalinowych od 2035 roku był realny.

Wpływ zakazu rejestracji nowych aut spalinowych na rynek wtórny

Chociaż zakaz sprzedaży aut spalinowych od 2035 roku dotyczy tylko nowych pojazdów, będzie też wpływał na rynek wtórny. W najbliżej przyszłości eksperci prognozują dalszy wzrost cen używanych samochodów, zwłaszcza w krajach takich jak Polska, które są mniej zamożne, mają słabiej rozwiniętą infrastrukturę do ładowania elektryków i są do nich bardziej sceptycznie nastawione niż najbardziej rozwinięte państwa Europy Zachodniej.

Z czasem jednak popyt na auta spalinowe z drugiej ręki będzie najprawdopodobniej spadał. Trend ten będzie tym silniejszy, im bardziej atrakcyjny będzie stawał się zakup samochodów elektrycznych lub wodorowych. Nie bez znaczenia będą też coraz wyższe podatki i akcyzy od klasycznych aut, zwłaszcza tych z dużą pojemności silnika i wysokim zużyciem paliwa.

  • wynajem długoterminowy - usługa, dzięki której w wygodny sposób użytkuje się samochód przez określony czas. Po upływie okresu umowy można zwrócić auto. Rozwiązanie to zyskuje popularność nie tylko wśród firm, lecz także osób fizycznych.

W ofercie Automarketu można znaleźć szeroki wybór pojazdów nowych i używanych, w tym także takie, których wpływ na środowisko i portfel będzie mniej odczuwalny. Chodzi zwłaszcza o:

Tagi:

Wpis powstał:

27 września, 2022